środa, 26 sierpnia 2015

Zapachy mojego domu - Yankee Candle Honey Blossom #1

Dla odmiany dziś post zapachowy, a nie jak zwykle kosmetyczny :) Yankee Candle pewnie zna każdy kto uwielbia świece, woski i inne pachnidła domowe lub spędził już trochę czasu w Blogsferze. Sama zdążyłam kupić sobie kilkanaście wosków zapachowych do kominka, ponieważ olejki są dla mnie zbyt mocne..
Zazwyczaj staram się kupować woski o zapachach, które lubię i są ciekawe z opisu. Nie spotkacie u mnie nut cynamonu, wanilii czy czekolady ;) Jednym z moich pierwszych wosków był zapach Honey Blossom. 
Czy warto palić go w kominku?




W internecie możemy natknąć się na taki opis:

 Wosk z kwiatowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: słodki miód, żywiczne drewno, piżm oraz frezja.



Jak się sprawdził?

Na początku lekko obawiałam się, że ten zapach będzie dla mnie zbyt słodki, głównie przez aromat miodu. Jednak, gdy przekonałam się do odpalenia tego zapachu stwierdzam iż nie jest to jeden z wosków, który przysporzył mi zawrotów głowy. Zapach jest lekki, a cudowna woń kwiatów, która rozniosła się po moim mieszkaniu utrzymuje się nawet długo po zgaszeniu. Poczułam się jakbym była na łące pełnej kwiatów :) W tym wszystkim można wyczuć wspomniany miód, ale jak dla mnie dominują tu kwiaty. Świetny w dni, gdy za oknem brak słońca.

  
Gorąco polecam wypróbowanie tego zapachu, z chęcią kupiłabym w przyszłości taką świecę..


Ten wosk i inne możecie zakupić na Goodies.pl


 

 

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Zakupy Balea & BingoSpa

Jakiś czas temu Ew była na wyjeździe w Niemczech. Nie nastawiałyśmy się, że będzie miała tam czas na zakupy, ale okazało się, że miała całą godzinę w centrum handlowym, a tam był Dm... Tak, więc biegając między półkami tyle udało się jej nazbierać, zakupić i do nas przywieźć. Nigdy wcześniej nie miałyśmy produktów Balea, do granicy daleko, a w internecie są opłaty za przesyłkę i wygórowane ceny..

Tydzień temu zrobiłam, także internetowe zakupy w BingoSpa. Nie planowałam nic tam kupować, z samą marką spotkałam się tylko raz, ale skusiła mnie promocja, o której dowiedziałam się na blogu odcienie nude.
Zakupy za 74 zł dzięki kodzie zostaną obniżone na 24.. Osobiście przez przesyłki jakoś wyszło mi tego trochę więcej, ale zamiast 90 zł zapłaciłam 40 :)

Balea

Balsamy do ciała Tropical Sunshine i Cabana Dream.  


 Żele pod prysznic: Malina&Trawa Cytrynowa, Paradise Beach, Cabana Dream


 Mydła do mycia rąk Paradise Beach i Kwiatowy Sen


 Pianka do oczyszczania twarzy


Żel-krem antycellulitowy do ciała


 Szampon do włosów suchych i zniszczonych, brzoskwinia & kokos


Jak widać większość rzeczy to standard jak żele pod prysznic, balsamy czy mydła do rąk. Dla siebie mam za to żel antycellulitowy, sama nie wiem ile już ich przewinęło się przez moje ręce :D

BingoSpa

Serum kolagenowe do ciała


Kuracja do włosów z błotem karnalitowym

 
Wyszczuplający zabieg z kofeiną


Jak widać w ofercie BingoSpa bardzo zaciekawił mnie szeroki asortyment wyszczuplających i ujędrniających specyfików. Kuracja z błotem miała dobre opinie, jestem ciekawa czy będzie działać.


Jakieś z tych produktów wpadły w Wasze ręce? A może coś bardziej Was zaciekawiło?





sobota, 15 sierpnia 2015

Dezodorant antyperspiracyjny Oriflame Nature Secrets Mint & Raspberry

Witam ponownie po dłuższej przerwie. Niestety nie miałam dostępu do laptopa i na kilka dni musiałam wyprowadzić się z mieszkania, ponieważ ktoś nas zalał... Teraz już ponownie jestem w domu,sytuacja chwilowo opanowana i mogę pisać :)



Na blogu kontynuacja wątku miętowego ;) Okropne upały sprawiają, że większość ludzi łapie za antyperspiranty, dezodoranty itd.... Ten dezodorant praktycznie już wykończyłam, więc mogę o nim co nieco powiedzieć.


Cena: regularnie 14 zł, często są promocje

Opis producenta:

 Ochronny i orzeźwiający dezodorant w kulce z pobudzającym wyciągiem z mięty i maliny. Pomaga zachować całodzienną świeżość i nie pozostawia białych śladów na ubraniu.

Składniki:

 AQUA, ALUMINUM CHLOROHYDRATE, PPG-15 STEARYL ETHER, STEARETH-2, PROPYLENE GLYCOL, STEARETH-21, CYCLOPENTASILOXANE, CYCLOHEXASILOXANE, PARFUM, LIMONENE, GLYCERIN, ALLANTOIN, HEXYL CINNAMAL, RUBUS IDAEUS FRUIT EXTRACT, LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, MENTHA AQUATICA LEAF EXTRACT, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, GERANIOL, POTASSIUM SORBATE, SORBIC ACID, METHYLPARABEN

Pierwsze wrażenie:

  Antyperspirant posiada bardzo ładną szatę graficzną. Aplikator to typowa kulka. Produkt wygląda bardzo zachęcająco :)

Jak to jest w praktyce?

Kulka przy aplikacji łatwo pracuje, nie zacina się. Jeśli nałożymy odpowiednią ilość produktu dezodorant szybko się wchłania. Jego zapach jest dość intensywny, ja osobiście uwielbiam zapach mięty i malin. Najlepsze połączenie jakie może być ;) Jego ochrona niestety nie jest jakaś najlepsza. Chroni średnio tylko przez pół dnia... Nie zauważyłam by ten kosmetyk zostawiał jakieś ślady na ubraniu.




Ocena końcowa:

Dezodorant naprawdę mógłby być perfekcyjny, ponieważ jego zapach podbił moje serce. Szkoda, że z jego ochroną trochę słabo :/


W najbliższym czasie z chęcią zrecenzuję jeszcze dwa kosmetyki o tym cudownym zapachu. Ktoś także się pokusił na taką kulkę?



wtorek, 4 sierpnia 2015

Najlepszy żel na świecie - Original Source Mint & Tea Tree

Oczywiście w mojej subiektywnej opinii ;) Trochę mniej niż rok temu, krótko o nim wspomniałam myśląc: Po co tu recenzować żele? Ostatnio stwierdziłam, że warto. Żel, który dziś przedstawiam od dłuższego czasu jest na rynku, ale jeszcze żaden nigdy nie przypadł mi tak do gustu jak ten!


Cena: 8 zł, często zdarzają się przeceny
Kupiłam w Tesco. Można dostać je praktycznie wszędzie, choć czasami trudno znaleźć tą wersję.

Pierwsze wrażenie:

Żel ma bardzo intensywny miętowy kolor. Opakowanie ma wygląd miły dla oka, jest odwrócone co ułatwia (zu)życie ;)

Jak to jest w praktyce?

Po otwarciu opakowania uderzy nas bardzo intensywny zapach. Jest dość mocny i trzeba naprawdę lubić miętę by go polubić. W sumie nie podejrzewałam, że aż tak mnie zauroczy :) Wg producenta żel sprawia uczucie chłodzenia co jest prawdą, ale ja nie miałam oporów by używać go także zimą. Żel jest naprawdę ekonomiczny, a łazienka po prysznicu jest wypełniona wszechobecnym zapachem mięty, ale na ciele zapach się nie utrzymuje co dla mnie jest zaletą.




Ocena końcowa:

Jak już powiedziałam jest to najlepszy żel jaki miałam. Zapach mięty w prysznicu jest moim ulubionym. Na następny raz planuje kupić obecną ostatnio wersję XXL, która rzekomo jest jeszcze bardziej miętowa :D


A wy lubicie takie mocne aromaty? 

 



niedziela, 2 sierpnia 2015

Serum nawilżające do twarzy - Delia Hyaluronic Acid

Dziś na blogu o serum, które pewnie wiele z Was widziało niedawno w biedronkowej ofercie. Jako, że serum jest nawilżające musiałam się skusić, tym bardziej, że jest ono bardzo tanie. Ale czy oby na pewno ta inwestycja się tak opłaciła? Zapraszam do czytania.





Cena: 10 zł
Kupiłam w Biedronce.

Pierwsze wrażenie:

Serum jest w pudełku (nie zdążyłam zrobić zdjęcia), które posiada ładną szatę graficzną, na pierwszy rzut oka rzuca się informacja o dodatku kwasu hialuronowego. Serum wygląda standardowo - szklane opakowanie z pipetą do aplikacji.

Opis producenta:

Delia, Wysoko skoncentrowane serum z serii +3D hyaluron Fusion o właściwościach silnie nawilżających skórę. Preparat aktywnie wspomaga procesy zatrzymywania wody w głębokich warstwach skóry oraz stymuluje jej regenerację. Jest to serum, a więc jego działanie jest bardziej intensywne i szybsze. 

Jak to jest w praktyce?

Pipeta służąca do nakładania produktu działa bez zarzutu. Serum używałam wg instrukcji na opakowaniu - dwa razy dziennie. Jako posiadaczka mega suchej skóry oczekiwałam poprawy. Jak się okazało produkt niestety nie robił nic, a po pewnym czasie skóra w okolicach nosa zaczęła robić się jeszcze bardziej sucha! Niestety nie szukałam takiego efektu, więc musiałam je odstawić. 


Ocena końcowa: 

Nawiązując do opinii oczywiście nie wrócę już do tego produktu. Niestety tym razem nie trafiłam na produkt idealny.

Testowałyście takie serum? Może polecicie mi jakieś inne do bardzo suchej skóry?