czwartek, 25 września 2014

ExtraBox- Mix Kosmetyczny

Oto mój pierwszy ShinyBox :) Subskrypcja w moim wypadku jest niemożliwa- nie mogę co tydzień wydawać 45 zł na kosmetyki (jeszcze nie wiadomo jakie). Na dodatek nie każde pudełko mi się podoba... Postanowiłam, że spróbuję upolować jakiś ExtraBox. Tak, więc gdy zobaczyłam na facebook' owej stronie Shiny nowy ExtraBox musiałam go zamówić! Na dodatek wykosztował mnie tylko 32 zł (19 zł bez przesyłki :) Cała jego zawartość do czasu otwarcia była niespodzianką. Wiedziałam tylko, że spotkam w nim jakieś 5 kosmetyków....

Co dostałam w niespodziewanym pudełku?




Jak widać moje pudełko zostało opakowane z edycji 2nd Anniversary. Pudełko doszło w całości i nie było nigdzie zniszczone czy coś ;)


1. Maseczka do twarzy BingoSpa z olejem migdałowym.


Zdecydowanie jest to najlepszy produkt z pudełka. Maseczka przyjemnie chłodzi, cudownie pachnie i sprawie uczucie odświeżenia twarzy. Dziwi mnie tylko to, że w pudełku była zakurzona (?).

 2. Balsam do ust Anatomicals

 Chciałam coś wypróbować z tej firmy :) Jednak ten balsam jest przeciętny. Niby nawilża i wogóle, ale jest mało ekonomiczny, a mi jeszcze trafiła się wersja klasyczna.

3. Zestaw kremów Synchrocell
Słyszałam, że te kremy są niby jakieś złe :( Ja na razie nie przeszłam jeszcze do ich testowania, a wydaje mi się, że będą nawet przydatne ;)

4. Spray do włosów na objętość Goldwell
Nie miałam okazji jeszcze przetestować, ale podoba mi się jego poręczność :)

5. Maseczka do twarzy z błotem, z Morza Martwego White Flowers
 Największa beznadzieja pudełka i przeciwieństwo produktu z BingoSpa. Po przeczytaniu opakowania stwierdziłam, że maseczka świetnie się nada do mojej cery. Na opakowaniu napisano, że lekkie pieczenie i małe zaczerwnienie to naturalna reakcja. Trochę popiekło mnie na początku, ale potem przestało. Jednak po zmyciu produktu moja twarz była dosłownie czerwona i biła gorącem. Już nigdy, więcej :( Dobrze, że te ,,efekty" zeszły mi po 2h.


Ogólnie oceniam te pudełko za średnie. Wiele osób miało 20 razy lepszą zawartość niż ja, ale były gorsze. Liczyłam na jakiś produkt z Organique, ale no cóż- nie udało się. Cieszę się że pudełko nie kosztował mnie więcej, bo bym się zdenerwowała ;)


Zakupił ktoś dla siebie to pudełko?

Ulka :*



wtorek, 16 września 2014

Szczotka o której głośno- Tangle Teezer Salon Elite, zalety i wady

Chyba prawie każdy wie co to jest Tangle Teezer. Nie trzeba także mówić jak działa ta szczotka. Słysząc wiele opinii na jej temat zamówiłam swoją na Allegro- w mojej okolicy była dostępna tylko w Hebe, w średnio atrakcyjnej cenie. Szczotka niby dobra... ale coś zawiodło. Zapraszam do mojej opinii.


Cena: 30 zł (przez Allegro, już razem z przesyłką)


Jak to jest w praktyce?

Ja wybrałam sobie szczotkę w pięknym fioletowo-różowym kolorze. Szczoteczka była oczywiście opakowana w oryginalnym pudełku. Co do jej trwałości to posiada już kilka rys- ale przecież szczotka nie jest do oglądania ;) Słyszałam, że ma mocne ząbki. Owszem są elastyczne, ale zbyt wygięte odkształcają się. Trzeba trochę je nakierować i wracają do wcześniejszej pozycji. Moje włosy są średniej grubości. Boki łatwo się rozczesują, z tyłem jest trochę trudniej, ale szczotka daje radę. Jedynie, gdy mam masakrycznie splątane włosy to trzeba trochę dłużej poczesać i naszarpać się. Włosy normalnie nie są ciągnięte co pokazało mi że pora kupić szampon przeciw nadmiernemu wypadaniu włosów :/ Szczoteczka jest poręczna, łatwa w użytku, niewielka.... jednak po poczesaniu moje włosy trochę szaleją. Używam szamponu przeciw puszeniu się włosów.  Szampon zaczął przynosić efekty. Jednak gdy zaczęłam się czesać..... puszek powrócił :/ Nie podoba mi się to.... ale TT jest lepszy niż moje byłe szczotki więc muszę się z tym pogodzić.





A wy zauważyliście efekt puszenia przy swoich TT? Czy może planujecie go zakupić?



Ulka :*

niedziela, 7 września 2014

Masło do ciała Tutti Frutti- kolejne cudeńko Farmony

O Farmonie wypowiadałam się na temat ich peelingów. Stwierdziłam, że spróbuję z masełkiem. Ich kosmetyki dość często pojawiają się na promocjach co jeszcze bardziej mi się podoba ^_^
Tu wypowiadam się na temat masełka, które kocham używać i zdecydowanie jest warte inwestycji.



Cena: regularnie 15 zł, ale często są przecenione za 10 zł :)

Pierwsze wrażenie:

Owocowa oprawa graficzna charakterystyczna dla firmy przyciąga wzrok. Od razu wiem jak pachnie produkt. Trzeba tylko czytać napisy żeby nie pomylić peelingu z masełkiem :P Opakowanie wydaje się dość duże i poręczne w użytkowaniu.

Skład:

 Podoba mi się fakt, że masło Shea znalazło się na drugim miejscu, a nie tak jak zazwyczaj jest- parafina (tu na 5 pozycji).



Jak to jest w praktyce?

Masełko od razu po otwarciu zaczyna pachnieć w całym pomieszczeniu. Zapach jest naprawdę intensywny- niektórym może się to nie spodobać.  Ja osobiście uwielbiam klimaty owocowe <3 Jednak moim zdaniem masło to to nie jest. Konsystencja jest na tyle rzadka, że palec łatwo zatapia się w produkcie. Trzeba uważać żeby aplikować go w odpowiedniej ilości ;) Jak dla mnie byłby to balsam, ale kto wie....



Dzięki konsystencji łatwo się rozprowadza na skórze. Wchłania się szybko , więc nie trzeba długo czekać... Skóra jest nawilżona i nie czuję efektu ,,ściągnięcia". A zapach utrzymuję się naprawdę długo :) Opakowanie ma pojemność 275 ml. Mimo rzadkiej konsystencji jest ekonomicznie (jednak ja i tak staram się pozbywać smarowideł jak najszybciej- kolejne czekają w kolejce!). Łatwo można zużyć produkt do samego dna. A pudełka służą mi jako schowki na różne rzeczy ;)

Ocena końcowa:

Produkt trafia do moich ulubieńców. Z chęcią wrócę do niego. Będzie moją bezpieczną przystanią.

+
cena
oprawa graficzna cieszy oko
ciekawy skład
konsystencja (nie mam jej nic przeciwko)
szybko się wchłania
nawilża

Neutralnie: zapach nie każdemu może się spodobać, jest naprawdę specyficzny.

Ten produkt zdecydowanie mnie urzekł :) Miałyście może takie masełka lub w innej wersji zapachowej? Wam też się dobrze sprawują? 


Ulka :*



środa, 3 września 2014

Preparat Bio-Oil. Mały produkt do wielkich celów.

Powoli zaczął mijać już miesiąc od czasu, gdy dostałam paczkę testerską Bio-Oil. Produkt już mi się skończył, więc bez czekania wygłaszam swoją opinię na temat tego kosmetyku.


Cena:  ok. 30 zł
(dostępny w aptekach i niektórych drogeriach)

Opis producenta

 (daję tylko spis do czego nadaję się produkt)


Pierwsze wrażenia:

Preparat został zapakowany w pasujące kolorystycznie pudełko. Łatwo i szybko można się dowiedzieć z jakim przedmiotem mamy do czynienia. Przezroczysta buteleczka pokazuję konsystencje i barwę produktu.




Jak to jest w praktyce?

Skład:



Działanie:

Ja miałam testować produkt pod kątem suchej cery i przebarwień. Po kąpieli nakładałam produkt na twarz i wmasowywałam go aż się wchłonął. Tu można zauważyć, że konsystencja produktu jest wyraźnie w typie olejku. Dlatego świetnie nadaję się na noc. Moja skóra poprawiła swój stan i jest już bardziej nawilżona niż poprzednio. Bardzo ucieszył mnie fakt, że pomaga na przebarwienia. Nie zniknęły całkowicie, ale widocznie się rozjaśniły. Opakowanie zawiera 60 ml, wystarcza na miesiąc (przy stosowaniu na twarz). Dość ekonomicznie jak na olejkowy kosmetyk :)




Ocena końcowa

Produkt zaspokoił moje testowe potrzeby. Pomógł na suchą skórę i przebarwienia więc nie mam mu nic do zarzucenia (jedynie może to, że konsystencja jest trochę niezbyt w moim stylu, ale idzie się przyzwyczaić)

+
ekonomiczność
ciekawe opakowanie z dozownikiem
działanie w dziedzinie suchej cery i przebarwień
łatwo dostępny
świetny na powakacyjną naprawę cery

-
brak :)


Stosował już ktoś ten preparat? Jakie macie wrażenia?


Ulka :*