Jeśli kogoś ciekawi dlaczego co jakiś czas tak znikam to od razu mówię, że to przez internet, do którego zazwyczaj obecnie mam dostęp tylko w weekend.
Dziś pragnę się podzielić z Wami moją opinią na temat kremu do rąk z serii malinowej, pisałam ostatnio o antyperspirancie. Krem prawie się skończył więc warto przejść do recenzowania.
Cena: ok. 9 zł
Opis producenta:
Odśwież swoje zmysły dzięki ekstraktom z chłodząco-nawilżającej mięty i ochronnej maliny, które zawarte są w tym kremie do rąk.
Składniki:
Aqua, Glycerin, Isopropyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil, Bentonite, Glyceryl Stearate Citrate, Stearic Acid, Caprylyl Glycol, Xanthan Gum, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Cera Alba, Propymparaben, Parfum, Limonele, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Linalool, Benzyl Salicylate, Mentha Aquatica Extract, Rububs Idaeus Extract, Butyrospermum Parkii Butter, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Potassium Sorbate, CI 77891, CI 17200.
Pierwsze wrażenie:
Krem znajduje się w typowym opakowaniu czyli tubie która jest wykonana z miękkiego plastiku. Szata graficzna taka sama jak w innych produktach tej serii, bardzo miła dla oka.
Jak to jest w praktyce?
Krem ma przepiękny zapach, który po pewnym czasie ulatnia się, nie jest uciążliwy. Produkt ma kremową konsystencje, nie spływa od razu z dłoni. Jeśli chodzi o nawilżenie to stwierdzam iż jest po prostu średnie. Moje ręce rzadko są suche, ponieważ codziennie smaruje je kremami i ten krem po prostu dalej utrzymuje taki stan. Obawiam się, że jednak na zimowy czas mógłby się nie sprawdzić.
Ocena końcowa:
Produkt wart uwagi, jednak jeśli ktoś szuka szybkiego pomocnika SOS to musi szukać dalej :)